poniedziałek, 17 grudnia 2012

Kanda Yuu,eh ^^^^ część 1

Karin:- Witam! Dziś jestem tak wkurzona, że zaraz coś wywalę przez okno, na próbę chyba wypchnę Laviego, żeby wiedzieć czy odniesie jakieś obrażenia... W końcu to dwa piętra i śniegu po kolana, więc pewnie nic mu się nie stanie. Sprawdzę później swoją teorię. 
Ed:- Rozumiem cię Karin, też bym się wkurzył, po tym jakby mi się zacięło w trakcie oglądania anime.
 W końcu ten komputer ma już swoje lata. -__-
Karin:- Skąd ty w ogóle wiesz o co chodzi?! Przecież nie było cię w tym pokoju.
Ed:- Każdy to wie, że jak się wkurzasz to słychać cię na całą okolicę. Sąsiedzi nie raz na ciebie się skarżyli i dzwonili po służby porządkowe.
Karin:- Skończ temat Ed... A tak w ogóle to gdzie znowu, do jasnej cholery, polazł Kanda?! Gdy jest potrzebny, to nigdy go nie ma.
Ed:- Z tego co mówili mi Izaya, Tyki i Mukuro wynika, że znowu zabalował dość ostro i został u jakiegoś kumpla na noc.
Karin:- Że co?! Dobrze wiesz, że Kanda nie ma wielu znajomych, a jedynymi osobami jakie może określać tym mianem są w domu. Dokładnie to sześć osób. 
Ed:- Podobno podczas libacji alkoholowej znalazł sobie kumpli do picia. Jakichś pięciu meneli spod Lidla.
 Karin:- OMG! *face palm* W sumie mogłam się tego po nim spodziewać. Zawsze miał problem z dobieraniem towarzystwa. 
Lavi:- Z tego co wiem, to Mukuro, Tyki , Squalo, Break i Sebastian mają ten sam problem, jeśli chodzi o alkohol i złe towarzystwo. 
Ciel:- Możecie przestać gadać głupoty niską hierarchią ułożone i wziąć się za notkę. Poza tym tylko niszczycie młodszym psychikę. -.-
Karin:- Przepraszam. Masz rację Ciel. Już się za to biorę. ^^
Dziś notka jest odzwierciedleniem mego nastroju w osobie Kandy Yuu znanego wam z anime D-Gray Man. ^^
























Karin:- No i to tyle do tej notki... Jakbym dała wszystkie co mam to nic bym nie miała na następną z Yuu. A nagromadziłam tego od cholery. Normalnie bez umiaru, gdy się w tym zatracam to trudno mi przerwać wyszukiwanie fotek. Nikt tak pewnie nie ma jak ja, ale to szczegół.
Ed:- Dei i Tobi przecież robią tak samo. Nie mówili ci o tym Karin-san? 
Karin:- Najwidoczniej nie chcieli mi o tym powiedzieć z własnych powodów.
Ed:- ... O__O
Karin:- Koniec pieprzenia o dupie Marynie. Przyszedł czas na pożegnanie. Do zobaczenia wkrótce. Do następnej notki. Papa ;*;*;*;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz