Haha...ja nie mogę...hahaha...nigdy czegoś...haha... takiego nie czytałam
Kanda:- Ooo... Humor ci się poprawił. -,-
Haha... A żebyś wiedział. Czytanie parodii zawsze poprawia nastrój.
Lavi:- To znaczy, że nie będziesz rzucała nożami i innymi sprzętami kuchennymi?! Ewentualnie tym co nawinie się pod rękę?!
Nie. Chociaż może... ^^
Lavi,Break: *o* <uciekli z krzykiem>
Heh... Zawsze się na to nabierają.
Kanda:- Żarty żartami, ale może przejdźmy do rzeczy.
Ed:- No właśnie. Gdzie jest Mukuro? Widział go ktoś?!
Tego psychopaty Orihary też jakoś nigdzie nie ma.
Ciel:- Ostatnio jak ich widziałem to byli w ogrodzie. Izaya ganiał go z tasakiem. Pewnie są już gdzieś na mieście. -,-
Chyba nie mówisz poważnie?!
Ciel:- Nigdy cię nie okłamalem Katsumi-san.
Kanda:- To wszystko wyjaśnia.
Kanda, może przejdź do notki, a sprawą tych dwóch idiotów zajmiemy się później.
Kanda:- Taa,jasne...
(Ciel:- Postacie są z filmowej serii o Harrym Potterze)
Kanda:- No i to tyle.
Co tak mało, Yuu. Widziałam, że znalazłeś więcej.
Kanda:- To chyba logiczne, że musi zostać coś na później.
Dobra nie wnikam w ten twój tok myślowy, bo jeszcze się pogubię.
Kanda:- Właśnie na to liczę. -,-
A jak tam twój związek z Lavim?
Kanda:- Nie jesteśmy parą. Coś sobie ubzdurałaś.
Nie. Pytam poważnie.
Kanda:- A ja poważnie nie chcę o tym rozmawiać publicznie.
Ooo... Lavi, Break! Gdzie byliście? *w*
Lavi:- A jak myślisz?!
Po waszym wyglądzie wnioskuję, że mieliście spotkanie 1-go stopnia z bagnem.
Break:- Traumatyczne przeżycie. Nigdy więcej!
Możecie powiedzieć coś więcej na ten temat.
Lavi:- Pogadamy za chwilę. Koniec emisji się zbliża.
No okej. To my się żegnamy. Do jutra. Pa ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz