Karin:- Witam!
Ed:- Ależ entuzjastyczne powitanie, Karin.
Karin:- ...
Ed:- Znowu depresja, czy może brak chłopaka?
Kanda:- Zostaw ją w spokoju pchła.
Ed:- Czy ty właśnie stanąłeś w jej obronie?!
Kanda:- To nie twój interes, zrozumiano. *mierzy się na niego kataną*
Ed: <spanikowany chowa się za kanapą>
Karin:- Dziękuję Yuu, ale nie trzeba było.
Kanda:- Nie musisz dziękować. To był mój obowiązek. <uśmiechnął się lekko pod nosem>
Karin:- Nie przesadzaj. Ed nie jest żadnym zagrożeniem, żebyś miał tak reagować.
Kanda:- Nie ważne, jaki jest stopień zagrożenia, nawet jeśli to przyjaciel. Zobowiązałem się, żeby cię chronić i reagować nawet na zaczepki.
Karin:- Naprawdę nie musiałeś tego robić. I nie chcę, żebyś ciągle zachowywał formalność.
Kanda:- Zrozumiałem.
Lavi:- Od kiedy to Yuu jest twoim ochroniarzem? <wtrąca się>
Karin:- Nie musisz wiedzieć, jeśli nie chcesz stracić życia.
Lavi:- Czy to groźba?!
Kanda:- Nie, to jest tylko ostrzeżenie. Ale jeśli tak bardzo cię to interesuje to mogę ci przetrącić kark.
Karin:- Mówiłam, żebyś się uspokoił.
Kanda: < Ukłonił się i wyszedł bez słowa >
~~****~~
Karin:- Lavik, wrzuć notkę z wczoraj.
Lavi:- O cholerka! Całkiem zapomniałem.
Karin:- Nie panikuj. Możesz to zrobić teraz, a ja popracuje nad dzisiejszą.
Lavi:- Okej. Tym razem przedstawię wam piękną kobietę z anime Fullmetal Alchemist.
Przed wami... *chwila napięcia*... Riza Hawkeye.
Karin:- Powiem to za Laviego, bo zaraz mu odbije. No i to tle od nas. Pracujemy dalej, by ulepszać galerię. Pozdrawiamy i do zobaczenia. Pa ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz