Karin:- Witam was kochani. W końcu minęły te święta i Sylwester, a my jesteśmy gotowi do dalszej pracy na galerii.
Ed:- No fakt. Jednak nie wszyscy są chętni do współpracy. Leczą kaca po sylwestrze i są w ciężkim stanie.
Karin:- Nie musiałeś tego ujmować w taki sposób, blondi. *pac w łeb* Nie słuchajcie go, to wcale nie tak. Zachorowali tylko na "coś". Nie wiem jaka to choroba, bo nie jestem lekarzem.
Lavi:- Wiesz, Karin, że to nie zmienia faktu, iż nie mogą ruszyć się z łóżek. Normalnie jakaś epidemia panuje w tym domu.
Karin:- A ja myślałam, że patologia, wiesz?! *sarkazm*
Lavi:- Nie musisz od razu być wredna.
Squalo:- Vooi! Ten jeden raz zgadzam się z zającem. Naprawdę coś z tobą nie tak, Karin-san.
Karin:- Wszystko jest dobrze. Nie wiem o co wam chodzi.
Squalo:- Jak to nie wiesz?! Przecież my to widzimy, że coś jest nie tak.
Karin:- Tylko wam się tak wydaje. Wyolbrzymiacie i tyle.
Lavi:- Nie, Karin! My wiemy, że coś ukrywasz, dlatego tak się zachowujesz. Powinnaś nam powiedzieć o co chodzi.
Squalo:- Dostrzegliśmy to już w trakcie świąt, że nie miałaś nastroju i uśmiechałaś się tak nie naturalnie. Twój uśmiech był za każdym razem wymuszony i nie sięgał oczu.
Karin:- Może i coś się dzieje, ale to nic takiego, o czym mogłabym powiedzieć. I tak byście nie zrozumieli mojej sytuacji.
Ed:- Więc jednak coś w tym jest.
Karin:- Być może, ale to nie wasz interes. Poza tym będę musiała porozmawiać z Hibarim-san i Tsuną.
Lavi:- To o nich chodzi, prawda?!
Karin:- I tak. I nie.
Ed:- Co to ma znaczyć?
Karin:- Mówiłam, że to nie wasz interes. Zajmijcie się własnymi sprawami, albo będzie z wami źle. Dotarło do was?
Squalo,Ed,Lavi:- H-hai! *przerażenie*
...
Karin:- W dzisiejszej notce po raz pierwszy wystąpi znany wszystkim Lavi z D.Gray-Man. ^^
Lavi:- Hahaha... Żądze! Jestem zajebisty! ...
Karin:- Znowu mu odbiło. *facepalm*
Ed:- To nic nowego, Karin-san. Lavi zawsze taki będzie.
Karin:- No wiesz, nie chce, żeby się zmieniał całkowicie, tylko pozbył tej jednej cechy osobowości.
Squalo:- Przecież to idiota i to się u niego nie zmieni.
Karin:- Wiesz, że nigdy się z tobą nie zgadzałam, nawet jak miałeś rację, ale tym razem zaryzykuje.
Squalo:- Voi! A to co się stało, że ze mną się zgadzasz?!
Karin:- Nie musisz wiedzieć. Może później ci powiem. Teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. A poza tym pora kończyć te pieprzenie o niczym.
Kończy się nam czas antenowy, dlatego pora na pożegnanie. Do zobaczenia za tydzień w kolejnej notce. Papa ;*;*;*;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz