Squalo: - Karin, do której wczoraj siedziałaś przed laptopem?
Karin: - Co cię to... eeeeuch... obchodzi? To już nie można pooglądać anime?!
Squalo: - Wiesz, że nie mogę ci niczego zabronić. Tylko chociaż raz mogłabyś mnie posłuchać, jak coś do ciebie mówię.
Karin: - Boże, co ty moja matka czy co? Do której chce to sobie siedzę. A tobie nic do tego.
Squalo: - Właśnie widać skutki twojego nie wysypiania się.
...
< 4 godziny później...>
Lavi: - Skończyliście już? <wszedł do pokoju waląc przy okazji głową w drzwi.>
Edo: - ^___^
Kanda: <Morderczy wzrok i zamach kataną na Squalo>
Karin: - Buhahahahahaha... <Ten śmiech był spowodowany wyglądem zająca, pchły i emo>
Lavi,Edo,Kanda: - Co cię tak śmieszy? *Ale zgodny chórek, nie?*
Squalo: - Haha... tylko na... hahaha... siebie spójrzcie. <wydusił z siebie, śmiejąc się>
...
Nie powiem wam co na sobie mieli, bo nigdy byście w to nie uwierzyli. Ja sama do tej pory się z tego śmieje. Jak znajdę zdjęcie, które im zrobił potajemnie chowający się za firanką Sebastian, to dam znać. No a teraz koniec tych śmiechów. Zapraszam na dzisiejszą notkę.
RoyxEd
(Edo: Postacie są z anime Fullmetal Alchemist)
Karin: - Na dziś to tyle ode mnie.
Lavi: Nie... To tak nie może się skończyć.
Kanda: - Uspokój się rudasku, bo... <nachylił się i szepnął mu coś do ucha>
Lavi: - Nie zrobisz tego. Obiecałeś... <chlipie>
Tyki: - Boże, idźcie gdzieś indziej odgrywać tą telenowelę brazylijską, bo nie mogę na was patrzeć.
Dei: - OMG! Co się stało z Tobą Tyki. Przecież twój poziom zboczenia był na równi z Tobiego, jak nie wyżej. <szok>
Tyki: - Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy blondyno. - Odgryzł się na ten komentarz.
Karin: - Zamknijcie się albo zmieńcie temat, a nie od samego rana jakieś dąsy i kąśliwości.
Oczywiście nikogo nie interesowało zdanie dziewczyny. Więc musiała interweniować i zakończyć w spór w bardzo bolesny sposób. Tym incydentem kończymy dzisiejszą notkę. Pa.
Szczerze mówiąc kompletnie nie orientuję sie w tej mandze/anime, więc lecę dalej :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)